Co najmniej 20 policjantów zostało rannych podczas zamieszek wywołanych przez muzułmańskich imigrantów w stolicy Niemiec, Berlinie, we wtorek wieczorem, a szefowie policji ostrzegli, że służby ratunkowe w mieście „stają się celem fanatyzmu religijnego”.

Doświadczamy skutków wojny religijnej na ulicach stolicy
Pro-palestyńscy aktywiści wyszli na ulice w niezarejestrowanej demonstracji pod Bramą Brandenburską, a sceny szybko stały się brzydkie, gdy protestujący podpalili barykady i rzucali kamieniami i środkami pirotechnicznymi w policjantów i strażaków.
W celu opanowania sytuacji rozmieszczono liczną policję, a niektórzy funkcjonariusze mieli za zadanie chronić pomnik Holokaustu obok Bramy Brandenburskiej z psami policyjnymi, podczas gdy uczestnicy zamieszek skandowali antysemickie hasła.
Uważa się, że zamieszki zostały wywołane przez potężną eksplozję w szpitalu al-Ahli w mieście Gaza, która we wtorek wieczorem pochłonęła życie setek cywilów. Przyczyna wybuchu jest obecnie nieznana, a zarówno izraelski rząd, jak i palestyński Hamas obwiniają się nawzajem o eksplozję.
Funkcjonariusze policji ostatecznie użyli armatek wodnych, aby rozproszyć zamieszki i zabezpieczyć teren.
„Doświadczamy skutków wojny religijnej na ulicach stolicy, w której nasze służby ratunkowe stają się celem fanatyzmu religijnego” – powiedział w środę szef policji Stephan Weh.
Do niepokojów społecznych doszło również w dzielnicy Neukölln w Berlinie po tym, jak muzułmańscy uczestnicy zamieszek podpalili barykady, hulajnogi elektryczne i plac zabaw dla dzieci. Strażacy reagujący na miejsce zdarzenia poinformowali, że zostali zaatakowani fajerwerkami.
Podczas wieczoru przemocy w stolicy Niemiec policja aresztowała również uczestników zamieszek w związku z podejrzeniem podpalenia społeczności żydowskiej.
We wczesnych godzinach porannych w środę sprawcy obrzucili koktajlami Mołotowa żydowską instytucję prowadzoną przez stowarzyszenie Kahal Adass Yisroel przy Brunnenstrasse w Berlin-Mitte. Społeczność obejmuje żydowską szkołę i synagogę.
Kanclerz Niemiec Olaf Scholz potępił w środę antysemicki atak.
„Osobiście oburza mnie to, co niektórzy z nich krzyczą i robią, i jestem przekonany, że obywatele Niemiec są tego samego zdania co ja” – powiedział Scholz dziennikarzom podczas wizyty w Egipcie.
„Jesteśmy zjednoczeni w obronie Żydów w Niemczech”, dodał.
„Wszyscy jesteśmy wstrząśnięci tym atakiem terrorystycznym” – powiedział rzecznik niemieckiej Centralnej Rady Żydów. „Przede wszystkim rodziny z okolic synagogi są zszokowane i zaniepokojone. Słowa stają się czynami. Ideologia Hamasu polegająca na eksterminacji wszystkiego, co żydowskie, ma również wpływ na Niemcy” – dodał.
Źródło: Remix