Chłopiec z Michigan jest chwalony jako mały bohater po tym, jak zapobiegł poważnemu wypadkowi autobusu szkolnego, którym jechał.

Był to niezwykły akt odwagi i dojrzałości
Dillon Reeves chwycił kierownicę autobusu i nacisnął hamulce, doprowadzając do bezpiecznego zatrzymania pojazdu na ruchliwej drodze w Detroit po tym, jak kierowca zemdlał.
Niech ktoś zadzwoni pod numer 911. Natychmiast! – krzyczał 12-latek do dziesiątków innych uczniów w autobusie w trakcie jazdy.
W mojej ponad 35-letniej pracy w szkolnictwie był to niezwykły akt odwagi i dojrzałości z jego strony – powiedział Robert Livernois, kurator Warren Consolidated Schools.
Zdarzenie zostało zarejestrowane przez kamerę wideo znajdującą się tuż nad kierowcą. Na nagraniu widać, jak kierowca wachluje się czapką z daszkiem i informuje biuro transportowe, że musi zjechać na pobocze.
Sekundy później Dillon wkracza do akcji, uderza w pedał hamulca i chwyta kierownicę.
Nie wiem, czy mogło to pójść lepiej – powiedział Livernois, zauważając, że dorośli pomogli dzieciom wyjść tylnymi drzwiami. Kiedy taka kotwica jak Dillon załatwia sprawy w autobusie, to naprawdę był to dla nas dobry dzień.
Dillon odmówił rozmowy z dziennikarzami, ale jego rodzice, Steve i Ireta Reeves, byli dumni.
Mamy małego bohatera”, powiedział tata Dillona. Od około 4 lat jeździ na moich kolanach po wiejskich drogach, wjeżdża na podjazdy… To dobry kierowca.
Źródło: Stuff