Armia amerykańska uziemiła wszystkie samoloty z wyjątkiem tych, które wykonują misje krytyczne, po dwóch ostatnich śmiertelnych wypadkach w powietrzu.

Aktywni żołnierze będą musieli zakończyć szkolenie w ciągu 24 godzin
Ogłoszony w piątek nakaz „stand down” dla lotnictwa następuje dzień po tym, jak dwa helikoptery Apache zderzyły się na Alasce, zabijając trzech pilotów US Army.
Szef sztabu armii James McConville powiedział, że lotnicy pozostaną uziemieni do czasu ukończenia dodatkowych szkoleń.
W wyniku katastrofy dwóch śmigłowców Black Hawk w Kentucky 20 marca zginęło dziewięciu żołnierzy.
Jesteśmy głęboko zasmuceni z powodu tych, których straciliśmy, powiedział generał McConville w oświadczeniu.
To właśnie ich strata sprawia, że tym ważniejsze jest, abyśmy dokonali przeglądu naszych procedur bezpieczeństwa i protokołów szkoleniowych oraz zapewnili, że szkolimy się i działamy na najwyższym poziomie bezpieczeństwa i biegłości.
Dodał, że piloci armii będą koncentrować się na protokołach bezpieczeństwa i szkoleniach, aby zapewnić naszym pilotom i załogom wiedzę, szkolenie i świadomość, które pozwolą im bezpiecznie wykonać przydzieloną misję.
Wstrzymanie działalności jest natychmiastowe. Nie dotyczy żadnej innej części armii amerykańskiej poza wojskiem.
Aktywni żołnierze będą musieli zakończyć szkolenie w ciągu 24 godzin w pierwszym tygodniu maja, natomiast jednostki Gwardii Narodowej i Rezerwy mają czas do końca miesiąca.
Gdy każda jednostka zgłosi odbycie szkolenia, będzie mogła powrócić do normalnej działalności.
Ostatnie wypadki, które miały miejsce w różnych częściach kraju, są przedmiotem dochodzenia, ale urzędnicy twierdzą, że „nic nie wskazuje na to, aby był to jakiś wzór”.
Katastrofa miała miejsce w czwartek w pobliżu Fortu Wainwright na Alasce, gdy żołnierze wracali z misji szkoleniowej, podała armia. Oprócz trzech osób, które zginęły, jedna została ciężko ranna.
Trzej żołnierze należeli do 11 Dywizji Powietrznodesantowej, która nosi przydomek „Arktyczne Anioły”, jak podaje Associated Press.
Źródło: BBC