Niemieccy przywódcy goszczą prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana na rozmowach w piątek, w bardzo kontrowersyjnej wizycie, która stała się jeszcze bardziej wybuchowa z powodu nazwania przez Erdogana Izraela „państwem terroru”.

Zawsze mieliśmy trudnych partnerów, z którymi musieliśmy sobie radzić
Erdogan jest coraz bardziej krytyczny wobec izraelskiej wojny przeciwko rządzącemu Strefą Gazy Hamasowi, wywołanej po śmiertelnym ataku islamskich strzelców 7 października, w którym według Izraela zginęło około 1200 osób, głównie cywilów.
Podczas gdy kanclerz Olaf Scholz udał się do Izraela, aby zaoferować bezwarunkowe i niezachwiane wsparcie Niemiec po ataku Hamasu, Erdogan podwoił swoją obronę islamistów jako „wyzwolicieli” walczących o swoją ziemię.
Turecki przywódca oskarżył Izrael o popełnienie zbrodni wojennych podczas bombardowań i inwazji naziemnej w Strefie Gazy, gdzie liczba ofiar śmiertelnych przekroczyła 11 000, według władz medycznych zarządzanych przez Hamas na tym terytorium.
Stanowisko Erdogana wywołało w Niemczech pytania o sens goszczenia tureckiego przywódcy w tym czasie, a opozycyjni konserwatyści, a nawet liberalna FDP, członek koalicji Scholza, wezwali Scholza do rezygnacji z zaproszenia.
Ale centrolewicowy rząd powiedział, że tym ważniejsze jest prowadzenie rozmów w najtrudniejszych czasach.
„Zawsze mieliśmy trudnych partnerów, z którymi musieliśmy sobie radzić” – powiedział rzecznik Scholza Steffen Hebestreit, przyznając, że jest to wizyta, „która będzie wyzwaniem, biorąc pod uwagę obecne okoliczności”.
„Ale nie chodzi tylko o to, by powiedzieć sobie nawzajem, co myślimy, ale o to, by iść naprzód w wielu kwestiach… i do tego potrzebujemy tych rozmów”.
Określony przez rzecznika Scholza jako „niewygodny partner”, Erdogan złoży pierwszą wizytę w Niemczech od 2020 roku, kiedy to wziął udział w konferencji na temat Libii w Berlinie.
Scholz dał wskazówkę co do tonu zbliżających się rozmów, odrzucając niedawne oskarżenia Erdogana o „faszyzm” wobec Izraela jako „absurdalne”.
Turecki przywódca nasilił w tym tygodniu werbalne ataki na Izrael, nazywając go „państwem terroru” i twierdząc, że Zachód „próbuje uniewinnić morderców”.
Stosunki między tymi dwoma krajami zawsze były niełatwe, a Berlin nieufnie patrzył na tłumienie przez Erdogana wewnętrznych sprzeciwów, jednocześnie uznając, że pozyskanie regionalnej potęgi Turcji jest konieczne do rozwiązania drażliwych kwestii.
Od mediacji w celu wyprowadzenia dostaw zboża z Ukrainy w czasie wojny z Rosją po negocjowanie kluczowego porozumienia w sprawie złagodzenia napływu migrantów do Europy w latach 2015-2016, członek NATO okazał się kluczowym graczem.
Niemcy są również domem dla największej społeczności tureckiej za granicą, a większość obywateli Turcji w tym kraju to zwolennicy Erdogana, w tym były niemiecki piłkarz Mesut Ozil.
Jednak ostra krytyka Izraela przez Erdogana stawia go w niezręcznej sytuacji wobec Niemiec, które bezwarunkowo popierają istnienie Izraela, biorąc pod uwagę jego odpowiedzialność za Holokaust.
Josef Schuster, przewodniczący Centralnej Rady Żydów w Niemczech, powiedział, że Erdogan nie zasługuje na zaufanie.
„Każdy, kto nie tylko zaprzecza prawu Izraela do istnienia, ale także aktywnie z nim walczy, nie powinien być partnerem dla niemieckich polityków” – powiedział grupie prasowej RND.
Kiedy Scholz będzie gościł tureckiego prezydenta na kolacji, kanclerz „musi wykorzystać tę okazję, aby wyjaśnić Erdoganowi, że jego relatywizacja terroru Hamasu nie może być zaakceptowana w żadnych okolicznościach”, powiedział Schuster.
Nazywając oskarżenia Erdogana wobec Izraela „całkowicie nie do przyjęcia”, Michael Roth, który przewodniczy parlamentarnej komisji spraw zagranicznych, powiedział również, że turecki przywódca „nie tylko obciąża stosunki między Niemcami a Turcją, ale przede wszystkim jest ciężarem dla własnego kraju”.
Jednak Roth, który podobnie jak Scholz jest socjaldemokratą, powiedział, że mimo wszystko popiera wizytę, która obejmie również spotkanie z prezydentem Frankiem-Walterem Steinmeierem, a Erdogan zasiądzie do kolacji z kanclerzem.
Dyskusje muszą odbywać się „bez zbędnego zamieszania i połysku, ale z dużą ilością prostego języka”, powiedział Roth.
Źródło: AFP