W ciągu 90 minut to, co nieuniknione, zostało zniwelowane przez to, co pamiętne. Erling Haaland zadał obowiązkowe trafienie, ale Demarai Gray wspaniale się odwdzięczył za zaufanie.

Manchester City 1 – 1 Everton w Premier League
Manchester City napotkał niespodziewany opór, a Frank Lampard chwycił się koła ratunkowego, aby zakończyć passę porażek Evertonu. To był tylko remis, ale można uznać, że był to jego najlepszy wynik w tym sezonie, a także być może najbardziej potrzebny.
Z pewnością wydawał się najbardziej nieprawdopodobny. Everton nie zdobył punktu w dziewięciu poprzednich meczach ligowych z City. Przy straconej bramce, w obliczu piątej z rzędu porażki we wszystkich rozgrywkach, z rosnącymi obawami o spadek z ligi, nie oddali żadnego celnego strzału, aż do momentu, gdy Gray sprawił niespodziankę. Jednak to, czego brakowało w ilości, zostało zapewnione w jakości.
Już trzecie trafienie Evertonu w sześciu meczach może być pretendentem do miana bramki sezonu. Po sprawdzeniu się na boisku, Gray prawie stracił równowagę, zanim pokazał zupełnie pewny chwyt, aby podkręcić strzał w górny róg. Nic nie wskazywało na to, że nadejdzie. A jednak City w ciągu godziny otwarcia zamieniło 71% posiadania piłki na jeden celny strzał. Co, jak zauważył Haaland, mogło być wszystkim, czego potrzebowali.
Zamiast tego City straciło punkty w drugim kolejnym meczu ligowym na Etihad Stadium. Spotkania z Brentfordem i Evertonem przeplatały się z mistrzostwami świata. Obiecały sześć punktów, a przyniosły tylko jeden. Gdyby City straciło kontrolę nad tytułem, takie pozornie możliwe do wygrania spotkania mogłyby nabrać większego znaczenia.