– Mecz z Piastem Gliwice będzie dla drużyny tak samo ważny, jak każdy kolejny. Czujemy się do niego przygotowani – mówi przed najbliższą ekstraklasową potyczką Jagiellonii zawodnik tego zespołu, Taras Romanczuk.

Czy drużyna ma świadomość wagi niedzielnej potyczki? – Mecz z Piastem będzie tak samo ważny, jak każdy kolejny. Czujemy się dobrze przygotowani, a ja sam mam olbrzymi głód piłki. Ostatni mecz grałem trzy miesiące temu i cieszę się, że mogę potrenować z kolegami. Dużo pracowałem, aby wrócić na boisko. Boisko w styczniu w Gliwicach nie będzie w najlepszej dyspozycji, ale nikt u nas nie odstawi nogi – wyjaśnia.
Jaki nastrój panuje w naszej szatni? – Mamy dobrą atmosferę, wspólnie spędzaliśmy okres przed Świętami Bożego Narodzenia, spędzaliśmy także czas przed Nowym Rokiem. Optymistycznie patrzę do przodu, wiemy co mamy robić, kadra jest mocna, wyjdziemy na boisko i będziemy robić to, co do nas zależy – zapowiada.
Czy Marc Gual myśli o odejściu z Jagiellonii? – Normalnie trenuje z nami, wychodzi na każdy trening, strzela, kiwa się, widać, że to sprawia mu przyjemność. Jest naszym przyjacielem, kolegą z szatni. Trenuje, stara się podczas zajęć i na pewno pokaże wartość w rundzie wiosennej – zapewnia.
Jak zespół przyjął nowego zawodnika z Francji? – „Aurie” to fajny chłopak, przyjechał do Turcji, nawiązał nić porozumienia z chłopakami z zespołu. Dobrze posługuje się kilkoma językami, co mu z pewnością ułatwi komunikację i przyspieszy aklimatyzację – wyraża nadzieję.
Z jakim nastawieniem drużyna pojedzie do Gliwic? – Staram się myśleć pozytywie, nie można ciągle skupiać na negatywnych emocjach. Powiedziałem żonie, że w nowy rok wchodzę jako optymista staram się nie okazywać emocji i skierować je w dobrym kierunku. Piast ma solidną defensywę, ale w sparingach nie grali przeciwko Imazowi i Gualowi – zakończył Taras Romanczuk.