Ołeksandr Sztupun, rzecznik Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy, powiedział w piątek, że Rosja straciła stację radarową i magazyny amunicji w wyniku ukraińskiego ataku.

Coraz większe straty Rosjan na Ukrainie
Sztupun powiedział podczas aktualnego briefingu operacyjnego opublikowanego na Facebooku, że szpital w ukraińskim obwodzie ługańskim był w czwartek „pełen rannych rosyjskich żołnierzy”. Siły ukraińskie zniszczyły również rosyjski sprzęt wojskowy i obrały za cel oddziały.
„W obwodzie donieckim raniono i zniszczono do 10 uzbrojonych okupantów. Ponadto zniszczono 2 jednostki sprzętu wojskowego, a kolejne 3 zostały uszkodzone” – powiedział rzecznik. „Nasze samoloty wykonały 5 uderzeń na obszary, gdzie koncentrowali się okupanci. Ponadto w ciągu tego dnia zestrzelono wrogi rozpoznawczy UAV typu 'Orlan-10′.”
Kontynuował: „W tym samym czasie jednostki wojsk rakietowych i artylerii Sił Obronnych Ukrainy uderzyły w 6 miejsc koncentracji siły roboczej i sprzętu wojskowego wroga, 5 magazynów amunicji i stację radarową”.
Siły rosyjskie przeprowadziły w piątek 16 ataków lotniczych, w tym 15 uderzeń w infrastrukturę cywilną, według Sztupuna, który dodał, że Rosjanie użyli 8 dronów Shahed-136 produkcji irańskiej, które zostały zestrzelone.
Ponadto armia rosyjska przeprowadziła 17 ataków przy użyciu systemu rakietowego MLRS (Multiple Launch Rocket System). W wyniku ostrzału MLRS zniszczona została infrastruktura cywilna w Kachkariwce w obwodzie chersońskim.
Sztupun powiedział, że od ostrzału artyleryjskiego z tych ataków zginęli cywile, ale nie ujawnił, ile osób zginęło i w jakich miejscach.
„Wróg nadal prowadzi działania ofensywne na kierunku łymańskim i bachmuckim i próbuje poprawić pozycję taktyczną na kierunku kupiańskim i awdijiwskim” – dodał.
Tymczasem w piątek nie odnotowano żadnych rosyjskich działań ofensywnych w rejonach Wołynia, Polesia i Siwerskiego na północy oraz Słobożańskiego w południowo-wschodnio-centralnym regionie. Natomiast północne obszary osiedli Semeniwka i Zaliznyj Mist w obwodzie czernihowskim zostały ostrzelane. Wschodnie obszary obwodu łymanowskiego, donieckiego, ługańskiego, charkowskiego i bakmuckiego były celem ataków sił rosyjskich, jak podaje Sztupun.
Na początku czwartku Ukraina doświadczyła zapory w postaci ataków rakietowych, gdy armia prezydenta Rosji Władimira Putina wycelowała w niektóre ukraińskie miasta, w tym w Kijów, Lwów w pobliżu granicy z Polską i południowo-zachodnie miasto Odessa.
Jak podaje Reuters, ukraińskie wojsko zestrzeliło 54 z 69 pocisków wystrzelonych przez Rosję, a minister obrony Ołeksij Reznikow napisał na Twitterze, że „zestrzelenie 54 pocisków uratowało życie dziesiątkom ludzi i ochroniło kluczowe części naszej infrastruktury gospodarczej”.
W wyniku rosyjskich ataków rakietowych prawie połowa mieszkańców Kijowa została pozbawiona prądu, według mera miasta Witalija Kliczki, który powiedział, że „po rosyjskim ataku czterdzieści procent odbiorców w stolicy pozostaje bez prądu”.
„Bezsensowne barbarzyństwo. To jedyne słowa, które przychodzą mi na myśl, gdy widzę, jak Rosja przed Nowym Rokiem uruchamia kolejną zaporę rakietową na spokojne ukraińskie miasta” – napisał na Twitterze minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kuleba w reakcji na rosyjskie ataki. „Nie może być mowy o 'neutralności’ w obliczu tak masowych zbrodni wojennych. Udawanie 'neutralności’ jest równoznaczne z opowiedzeniem się po stronie Rosji”.
W tym samym dniu, w którym rozpoczęto ataki rakietowe, Ministerstwo Obrony Rosji zadeklarowało, że „nigdy nie zabraknie Kalibr”, w odpowiedzi na zarzuty państw zachodnich, że liczba rakiet w kraju maleje.